NZS – tak to się zaczęło

Niezależne Zrzeszenie Studentów, podobnie jak NSZZ „Solidarność”, narodziło się w Gdańsku. Przez pierwszych kilka miesięcy istnienia, od sierpnia 1980 r. do lutego 1981 r., organizacja działała nielegalnie. Dopiero 17 lutego 1981 r. władze PRL zezwoliły na jej rejestrację. Ale gdy 13 grudnia tego samego roku wprowadziły stan wojenny, NZS było pierwszą organizacją zdelegalizowaną w tej nowej sytuacji.
Ulotki, debaty, wiece, demonstracje, aresztowania, walka o autonomię wyższych uczelni – tak w największym skrócie można by przedstawić działalność Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Jak wyglądały jego początki? W jaki sposób narodziła się ta organizacja? Grupa ówczesnych gdańskich studentów – założycieli NZS – wspomina tamten niezwykły czas, opowiada, jak to się zaczęło…
W zbiorach warszawskiego Ośrodka „Karta” zachowało się kilka dokumentów opisujących początki zrzeszenia. Studenci poparli najpierw postulaty stoczniowców. Ale gdy powstały niezależne związki zawodowe, dostrzegli w zapoczątkowanych przemianach szansę na zmiany także we własnym środowisku, możliwość stworzenia niezależnej organizacji studenckiej. Intelektualno-pokoleniowa więź i przyjaźń dawała im poczucie siły, jednoczyło ich wspólne pragnienie „robienia historii”. W gorących dyskusjach formował się kształt i cel organizacji. Młodzi ludzie zaczęli wydawać ulotki, sformułowali 11-punktowy apel dotyczący m.in. służby wojskowej studentów, rezygnacji z nauczania marksistowsko-leninowskiej filozofii i ekonomii na rzecz filozofii i ekonomii w ogóle. Już w pierwszych dniach września 1980 r. pod apelem udało się zebrać ponad tysiąc podpisów.
Ale taka inicjatywa nie mogła pozostać niezauważona przez służby bezpieczeństwa. Zdaniem jednego z ówczesnych oficerów operacyjnych SB, w Gdańsku było ok. 200-300 aktywnych działaczy studenckich. Do tego dochodzili sympatycy biorący udział w manifestacjach i wiecach. Służba bezpieczeństwa zaczęła inwigilację działaczy. Interesowano się ich nauką, przynależnością organizacyjną, kontaktami osobistymi, sytuacją rodzinną, tym, czy korzystali ze stypendiów. Wszelkie informacje mogły być przydatne do ich szantażowania i zastraszania.
Losy NZS-owców potoczyły się różnie, ale tamten czas pozostał dla nich piękną epoką ideałów. W filmie wspominają tamten zryw m.in.: Andrzej Zarębski, Paweł Huelle, Donald Tusk, Maciej Płażyński, Marek Sadowski, Jacek Jancelewicz, Waldemar Budzyński, Jacek Kozłowski, Miłosz Wierzchowski.
Próbę spojrzenia na tamte czasy podejmują także dorosłe już dzieci ówczesnych bohaterów, dziś same będące studentami. Dumne z ojców i matek, trochę zazdroszczą im tamtej odwagi, solidarności, wiary, szansy, jaką dał im los i historia.
Polska 2005, 29 min.
Realizacja: Paweł Zbierski
Zachęcamy do obejrzenia filmu o początkach NZS: